poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 3- Te spojrzenia są przerażające!

-Rouse, wstawaj!- zaczął mi krzyczeć ktoś do ucha
-Kimkolwiek jesteś, wyjdź!
-Jest godzina trzynasta, a ja muszę się zbierać
-No to co ci przeszkadza?
-Chciałam jeszcze se zjeść u ciebie śniadanie
-Wiesz gdzie jest lodówka, a teraz sio!
Przykryłam głowę poduszką, którą mocno zaciskałam. Rozmyślałam nad blondynem, z którym wczoraj tańcowałam, ale co ja takiego mogłam o nim myśleć? Chłopak sławny, jeździ po europie, i na pewno przyszedł tylko rozerwać się z kumplami, i gwarantuje, że nie wróci już do tego klubu. Postanowiłam, że uznam to spotkanie jak zbieg dla fanów, dostałam swój autograf i starczy. Tylko autograf był zastąpiony tańcem, no cóż, bywa. Przymknęłam oczy jeszcze na chwilkę, aby odbębnić nieprzespaną noc. Znów ktoś zakłócił mój spokój
-Rouse! Chodź tu szybko!- usłyszałam pisk Danielle
Ubrałam na siebie czarną bluzę, włożyłam kapcie i zbiegłam na dół. Gdy weszłam do kuchni przeżyłam szok. Na blacie i podłodze (na okapie kuchennym także) znajdowało się ciasto na naleśniki. Ujrzałam Danielle, która n włosach i koszulce miała maź. Wybuchłam śmiechem na ten widok
-Ty mi tu się lepiej nie śmiej, tylko daj mi coś na zmianę- powiedziała z uśmiechem
Ściągnęłam z siebie czarną bluzę, i podarowałam jej. Zanim jeszcze ją założyła, dałam znak, by tego nie robiła. Oglądnęłam ją dokładnie i byłam lekko zdziwiona
-Danielle, to nie jest moja bluza- powiedziałam przestraszona
-Pewnie Marcin ci ją pożyczył, gdy spałaś u niego
-Nie, wszystkie jego bluzy i kurtki pooddawałam mu, bo sam nie miał już w czym chodzić
-To może to bluza Dawida, pewnie pomyliło się w praniu
-Nie, mamy osobne kosze, nie wrzucają swoich rzeczy do moich brudów.
Jeszcze raz dokładnie przyjrzałam się czarnej zjawie. Zastanawiało mnie co robiła u mnie w pokoju. Zanim wyszłam na dyskotekę układałam ubrania, i nic podobnego nie znalazłam. W tym samym momencie nogi lekko mi się zagięły a sama złapałam się za głowę
-To jest bluza Liama! Pożyczył mi ją, gdy wracałam do domu!- odpowiedziałam podekscytowana
Danielle patrzyła się na mnie pewien czas, w końcu podbiegła do mnie i wyrwała mi bluzę. Wtuliła się w nią, nie chciała pościć
-Mogę ją zatrzymać?- powiedziała ze wzrokiem szczeniaczka
-O niee, moja kochana, ty marsz mi kuchnię sprzątać!- odparłam zabierając jej bluzę, którą odłożyłam na kanapę.
W tej oto chwili do kuchni weszła moja starsza. "No to pięknie"- pomyślałam
-To wina Danielle!
-Dzięki Rouse
-Dobra dobra, spokój- powiedziała mama, podejrzanie spokojnie

-Rouse, masz dzisiaj jakieś plany?- zapytała trzymając w dłoni telefon
-Zamierzałam iść do Marcina, ewentualnie później gdzież wyskoczymy- odparłam
-Może lepiej odwołaj plany
-A to niby czemu?
-Przed chwilą dostałam telefon, czeka cię miła niespodzianka, a przegapisz ją, gdy wyjdziesz- odparła
-Co za niespodzianka?
Nic już nie mówiła, wzięła torbę i oznajmiła, że wychodzi na zakupy

-To co, wychodzisz?
-Nie, chcę sprawdzić, co to za niespodzianka, jak nie będzie warta podziwu, wrócę do was
Odprowadziłam Danielle do płotu i wróciłam do domu. Usiadłam na kanapie i wtuliłam się w bluzę Liama.
Oglądałam programy, skakałam po stacjach telewizyjnych, jakoś nic nie przykuło mojej uwagi. Po dwóch godzinach siedzenia na dupie usłyszałam dzwonek do drzwi, niechętnie podniosłam się z kanapy, podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam zostałam tak zaskoczona, że aż sparaliżowana
-Caren!- krzyknęłam rzucając się dziewczynie na szyję
-Dobra mała, udusisz mnie
-Co tu robisz? Byłaś we Francji!
-Pewne problemy przyczyniły się, żeby znów się przeniosła
Caren była moją przyjaciółką od wielu wielu lat. Po śmierci matki wyprowadziła się z LA i poleciała do Francji. Udałyśmy się na górę i opowiadałyśmy sobie ostatnie lata przeżyć
-No i czemu nie wzięłaś jego numeru telefonu?
-Bo to gwiazdor, i tak chyba ostatni raz w żuciu spotkany
-Wiesz, mam pomysł. Pójdziemy dzisiaj razem na zakupy, odstroimy się i znów pójdziemy na ta imprezę
-Wątpię, aby znów raczyli się pojawić
-I tak raz się żyję- odparła
Wybiegłyśmy z domu i udałyśmy się do butików. Zakupy z Caren są niemożliwe. Rzucała się na każdą półkę i regał, nie zdziwiłabym się, gdyby w torbach wyniosła sklep
-Dobra mała, mnie obkupiłyśmy więc teraz czas na ciebie
Pociągnęła mnie za rękę, weszłyśmy do sklepu obok
-Patrz, to jest świetne- powiedziała

-Nie, nie pasuje to do ciebie, masz figurę, to ją pokarz!- powiedziała przechodząca dziewczyna.
Pogrzebała troszkę po półkach i wyciągnęła czarną sukienkę
-Ta będzie świetna- powiedziała
Przyłożyłam ją do ciała i podeszłam do lustra. Dziewczyna miała racje, była idealna
-Dzięki, jestem Rouse, a to moja przyjaciółka Caren
-Pamela- powiedziała

Po krótkiej znajomości wybrałyśmy się na zakupy. Telefon Pameli zaczął dzwonić, jej rozmowa trwała krótko, ale można  było wywnioskować, że to rozmowa z chłopakiem. Po zakończeniu gadki schowała telefon znowu do kieszeni
-Czyżby ukochany?- zapytałyśmy z uśmieszkiem
-Tak, robi czasem wyrzuty, że nie widzi mnie tyle czasu, a sam jeździ po świecie
-Podróżnik, czy co?- zapytałam
-Nie, piosenkarz, który ma grono wielbicielek. Ostatnio zastopowaliśmy i razem z jego zespołem zatrzymaliśmy się tu, w LA. Nie wiem jak z nimi wytrzymuje, to idioci, ale kochani idioci
-No to ładnie, a jakże zespół się ten zwie?- zapytałam
-One Direction- odpowiedziała
Na tą wiadomość ja i Caren zakrztusiłyśmy się jedzeniem, które właśnie spożywałyśmy
-Na serio?
-Tak, ale nie proście o autografy, dość mam tego
-Okej
-No i git- odparła z uśmiechem
-A ty.. chodzisz z Liamem?
-Nie, z Zaynem
-Offf- odparłam i zatkałam sobie buzię, Pamela popatrzyła na mnie z miną "wiem dobrze, co to miało znaczyć"
-Wiesz, jakbyś go spotkała, to oddaj mu bluzę- wyciągnęłam ją z torby- był wczoraj na imprezie, pożyczył mi ją, i jakoś nie miałam okazji jej oddać
"Uuuuuu"- zareagowały dziewczyny
-Po co mam ją oddawać? Wyciągnę dzisiaj chłopaków na imprezę i sama mu ja dasz, tylko powiedz gdzie
Umówiłyśmy się w ustalone miejsce i wróciłyśmy do domu. Ręce mi się trzęsły, a ja pobiegłam od razu na górę wybierać ciuch
-Załóż tą czarną, którą dzisiaj kupiłaś
Wbiegłam do toalety i zaczęłam się przygotowywać.  Gdy dobiegała ustalona godzina wraz z Caren już wychodziłam. Myślałam, że spotkamy się na miejscu, gdy w pewnym momencie pod mój dom podjechał wóz, z którego wysiadła Pamela, wyściskałyśmy się i zestresowana wsiadłam do samochodu
-No hej, widzę, że bluza się spodobała- powiedział Liam
Lekko się uśmiechnęłam i podałam mu ją
-Jak chcesz to ją wejś, i tak na tobie ładniej leży- odparł
-Ej dobra, nie patrzcie tak na siebie, bo te spojrzenia są przerażające!- powiedziała do mnie i Liama Pamela

4 komentarze:

  1. Aaaaaaaaaaaa.. jestem tu ! z moim Zaynem <3 hahah

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe ... Nie wiem, co napisać. Normalnie mnie zatkało. A to się żadko zdarza :D Także napiszę tylko: Ja chcę więcej.!! Czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo i ja tutaj jestem ;** ZAJEBISTEE ;* Kocham cię pisareczko

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham , Kocham , Kocham ; *. i czekam na więcej ;d hyhyhy <3

    OdpowiedzUsuń