wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 11- Każdy boi się horrorów!




-Może dadzą ci szansę- próbowali mnie przekonać
-Ty nie rozumiesz? Miałam być tam tydzień temu. Przegapiłam jak na razie wszystkie zajęcia. Nie dopuszczą mnie, nie dopuszczą…- odparłam spuszczając głowę w dół.
Przez ostatni czas nie miałam na nic sił. Byłam w rozsypce. Chłopcy starali mi się pomóc na wszelkie sposoby, jednak na próżno. Także byli przybici, mimo tego nie czuli tego samego, co ja. Dziewięć lat, dziewięć pieprzonych lat spędziłam na potyczkach, bólu i przemęczenia, aby osiągnąć to, co zamierzałam. Mimo tego, że czułam się już po prostu dobrze. Na szczęście mogę tańczyć, lecz to tylko częściowe marzenie
-Według mnie powinnaś pojechać- powiedział Zayn
-Żeby słuchać, jak nauczycielka patrzy na mnie z dumą, że nie pójdę na przesłuchania
 -Czemu tak mówisz?- zapytał Louis
-Nienawidzi mnie…
-No bez przesady- powiedzieli chórem
-Nie będę się już tłumaczyć, ale taka prawda. Przez ostatnie lata darłyśmy koty. Szczerze mówiąc było to dość zabawne. Lecz gdy przyjdzie co do czego, nigdy nie pomoże.
Poszłam do kuchni chłopaków, wyjęłam z lodówki jeden jogurt i zmieszałam z płatkami. Za mną wszedł Niall
-Ooo, jak miło- powiedział i zabrał mi z rąk miskę z jedzeniem
-To moje- wrzasnęłam i udałam się za nim w pogoń
Gdy wlecieliśmy do kuchni chłopaki patrzyli na nas z miną „What the fuck” i zaczęli cicho rechotać. Pobiegłam za Niellem na górę i wleciałam do jego pokoju. Skubany wszedł pod łóżko i nie chciał wyjść. Pierwszy raz od ostatniego czasu na mojej twarzy pojawił się uśmiech, taki szczery, nie wymuszony. Po spałaszowaniu płatków Niall wyszedł spod łóżka i oddał mi miskę
-O niee, wynocha umyć to, i zrobisz mi cos do jedzenia!
-Jaaa?- zapytał i wytrzeszczył oczy ponad orbity, wybuchłam śmiechem
-Ty zjadłeś, ty zrobisz- odparłam  przez śmiech
  Ten tylko popatrzył, i znów uciekł do salonu
-Czego ja się spodziewałam?- zapytałam sama siebie
Zeszłam na dół i zobaczyłam chowającego się za kanapą Nialla, chłopaki znów zaczęli się śmiac
-Spokojnie Nialler, sama Se zrobię- odparłam i znów poszłam do kuchni


***Z perspektywy Liama***

-I tak to zostawicie?- zapytałem
-Ale co?- zapytali
-Szkołę Rouse, przecież ona tańczy świetnie
-Skąd wiesz, nigdy nie widziałeś, jak tańczy- powiedział Zayn
-A zaprzeczasz?
-Nie, tego nie powiedziałem
-Poza tym, była by już dawno w szkole, wszystko przez wypadek
-Dobrze Liam, wiemy, ale niestety nic to nie zmieni. Słyszałeś Rouse, powiedziała, że musi być na wszystkich zajęciach. W dodatku ma na pieńku z nauczycielką tańca
-I dlatego ma zmarnować talent?- zapytałem krzycząc
Chłopacy popatrzyli po sobie
-Może zadzwonimy do tej szkoły?- zaproponował Lou- Wyjaśnimy sprawę i może rozważą to, aby wzięła udział w przesłuchaniu. Jeżeli tańczy tak, jak myślimy, powinni się zgodzić
Pomysł Louisa nie był głupi, był świetny. Jeżeli ona nie chce zrobić niczego, my to zrobimy.
Do pokoju wróciła Rouse z sokiem w ręce
-Zrobiłaś coś do jedzenia?- zapytał Niall
-A weź spadaj!- wrzasnęła i znowu wybuchliśmy śmiechem

***  

-Buuuuuuuuuuuuu!!- wrzasnął Harry- No i znowu nic??
-Mówiłam ci, że nie dasz rady- powiedziałam z dumą
-Jak ty to robisz? Każdy boi się horrorów!- dodał zdziwiony Liam
-Jak widać ja nie
-To nie fair. Ja prawie na zawał zszedłem około 4 razy, a ty Se siedzisz jak przed bajka?
-Ja prawie palpitacji serca dostałem- krzyknął Lou
-Nic mnie nie przeraża. Jedzenie robaków, krew, flaki, ohydne zwierzęta, jakoś mnie to nie rusza
-Dziwaczka!- krzyknęli wszyscy
-Też się cieszę- odparłam z uśmieszkiem

*** 

-Ty głupi jesteś!
-No chyba widzę na instrukcji, czerwony Idzie tu, a szary tu, no! Zobacz się!
-Niall kretynie to nie szary tylko niebieski!
Chłopaki przekrzykiwali się w nieziemski sposób
-No ja chcę już sobie pograć!- powiedział z ‘płaczem’ Harry
-Chłopaki, ile może trwać podłączenie xBoxa?- zapytałam
-Nie trwa to tak długo- powiedział Liam
-3 godziny!!!- krzyknęłam
Po kolejnych godzinach męczarni udało im się podłączyć konsole, i od razu zabrali się za granie. Był świetny ubaw. Nie ważne, że chłopcy rzucali w siebie pilotami, padami i tego typu innymi rzeczami, było zabawnie.
-Ej, Pamela do mnie napisała- powiedział Zayn
-A co?- zapytaliśmy i obtoczyliśmy go
-Hmmm.. mówi, że otwarli nowy park rozrywki w centrum, ponoc są świetne atrakcje, pyta się, czy idziemy
-Jeszcze się pytasz?- powiedział
Ubraliśmy bluzy i poszliśmy w stronę centrum. O taak. Było słychac śmiechy i dobrą zabawę. Byliśmy już na miejscu, a widok zachwycał
-To co? Co pierwsze?
Nie musieli się długo zastanawiać, ponieważ wszyscy krzyknęli „KOLEJKA GÓRSKA!!!” Poszliśmy do kasy i kupiliśmy bilety. Przy wejściu czekała już na nas Pamela. Wyściskaliśmy się i udaliśmy w stronę kolejki
-Wiecie co, ja nie jadę- powiedział Niall
-Dlaczego?- zapytałam
-No bo…. No wiesz.. głodny jestem
-No ludzie, ile można?
-Jak nie jem, umieram!- krzyknął z przerażeniem
-Dobra idź, ale nie wiesz, co tracisz- powiedział Lou a Nialler od razu rzucił się w kierunku budki z jedzeniem
Byliśmy już przy wagonikach. Usiadłam z Liamem, Pamela z Zaynem, a Lou z Harrym. Usiedliśmy za sobą, i słyszałam krzyki Nialla i Lou, zanim kolejka wystartowała. Już wtedy miałam ubaw. Rozległ się sygnał, a wagoniki ruszyły. Odruchowo złapałam Liama za rękę, oczywiście nie sprzeciwił się, tylko mocno ją ścisnął. Na początek jechaliśmy w górę i powoli, coraz bliżej byliśmy zjazdu w dół, a potem jeszcze te korkociągi
-Jejkuu, boje się- wrzasnęłam, a z tyłu usłyszałam krzyk Harrego i Lou
-My teeeż!!
-Jestem przy tobie- powiedział Liam, a ja szeroko się uśmiechnęłam. Zaczęła się ostra jazda, a piski chłopaków z końca było słychać wszędzie. Ja zaczęłam się śmiać z Liamem, co kompletnie zszokowało mnie. Bałam się wsiąść na to, a teraz świetnie się bawię. Wysiedliśmy z kolejki skołowani i wszyscy runęliśmy na trawę. W oddali szedł Niall z hot-dogami w ręku i kilkoma napojami
-Dzięki staryy- powiedział Zayn rzucając się ku niemu
-O niee, to nie dla was, to dla mnie- odpowiedział na co wybuchliśmy śmiechem 
Posłuchaliśmy jeszcze koncertów, a na chłopaków rzuciła się masa fanek, jakoś udało im się ich wypędzić. Podeszłam do losów i wpatrywałam się w nagrody. Był tam śliczny misiak z wielkim sercem w łapkach
-Podoba ci się?- zapytał Liam łapiąc mnie za ramię 
-Jest śliczny- odparłam 
Popatrzył na mnie z uśmieszkiem i zwrócił się w stronę kasjera
-chcę zagrać- dodał
-Musisz tymi kulami zbić wszystkie puszki- powiedział podając mu kule  
Podrzucił je w ręku, zamachnął się i zbił wszystko! Otwarłam buzie ze zdziwienia i zaczęłam klaskać
-Jaka nagroda?- zapytał kasjer 
-Daj pan tego misia- powiedział, po czym wręczył mi nagrodę 
-Dziękuje- wyszeptałam, a on objął mnie ramieniem 
Wróciliśmy do reszty i zobaczyliśmy skulonego i smutnego Nialla
-Co ci jest stary?- zapytał Liam 
-Głodny jestem
-No jasna cholera- powiedziałam, a wszyscy zaczęli rechotać.  

5 komentarzy:

  1. No tak. Niall i ten jego apetyt :D Super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu mnie tam nie ma :( ? A poza tym, że mnie nie ma i nie wiadomo co się ze mną dzieje, to jak zawsze zarąbisty rozdzialik ;* Z niecierpliwością oczekuję następnego ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha na końcu najlepsze : No jasna cholera
    hahahahha wyobrażam sobie ciebie Andzia jak to mówisz hahah
    A ja nawet nie wiedziałam o tym wypadku ?!

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe fajnie fajnie. najbardziej mnie rosmieszyło to na końcu hah :D.
    Kocham te twoje opowiadania ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. heheh najbardziej mnie rozsmiesyzło to na końcu haha ;d. kocham te towje opowiadania i czekam na nastepny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń